Choć za oknem zima, u mnie zagościły wiosenno- wielkanocne klimaty. Zapraszam do obejrzenia zdjęć.
Moja ulubiona komoda, jak zwykle zmieniła swoje przybranie. Jest idealnym miejscem na eksponowanie klimatycznych i tematycznych dekoracji.
Zawsze marzył mi się duży, prosty, ceramiczny zając. Jednak zamiast takiego kupić, postawiłam sobie takiego zrobić. Z początku miał być tylko z masy solnej, pokryłam go jednak warstwą gazet i rozwodnionego kleju z mąki. Całość pomalowałam kilka razy. Wyszło całkiem, całkiem, choć wołałabym większy połysk, taki bardziej ceramiczny. Trzeba się zastanowić nad inną farbą.
Jaja w słoju.
W końcu też zrobiłam sobie dekoracje z wydmuszek i rzeżuchy. W tym roku jakoś tak wyjątkowo dużo tych wielkanocnych akcentów, w porównaniu z zeszłym rokiem. Jakoś tak bardziej kolorowo i kwieciście. Może to przez tą zimową aurę do kolorów tak mnie pcha.
I powstały też nowe zajączki.
Nie mogło też zabraknąć brzozowych gałązek i kolejnego stadka zajączków.
Mam niedaleko domu świetną kwiaciarnię. Taką, co oprócz żywych kwiatów i roślin ma też piękne dekoracje i świetnej jakości kwiaty sztuczne. I choć sztuczności nie lubię, to te kwiaty z wielką przyjemnością do domu przyniosłam. Pięknie wyglądają.
To by było na tyle:)
Pozdrawiam i obiecuję, że przez najbliższy czas nie zniknę na tak długo.