Ostatnio trafił w moje ręce taki stary aparat wraz z pudełkiem.
Aparat trafił od razu na półkę, a pudełko poddałam małemu liftingowi. Było zniszczone i brzydkie po prostu. Od razu ciachnęłam je białą farbą i tak sobie stało, bo kompletnie nie miałam pomysłu jak je wykończyć.
Pudełko, jak widać na zdjęciach, w wieczku i w dolnej swojej części ma małe dziurki, które prawdę mówiąc nie wiedziałam jak wykorzystać i co z nimi zrobić. Przewiązać sznurkiem? Przykleić gałeczki? Chodziłam koło tego niedokończonego pudełka codziennie i czekałam na jakiś znak. I doczekałam się.
Grzebiąc w czeluściach swojej szuflady ze wszystkim i niczym, natrafiłam na zwykły, prościutki metalowy guzik, ale taki z oczkiem, a nie dziurkami. Przyłożyłam do pudełka i stwierdziłam, że to jest to. Szybko znalazłam drugi taki guzik, tyle, że większy. Metalowe oczka wystarczyło wcisnąć w istniejące już dziurki i gotowe. Prosto i szybko.
Jak mnie to cieszy, kiedy mogę znaleźć w domu, akurat to co jest mi teraz potrzebne :)
Dlatego jak najbardziej zgadzam się ze stwierdzeniem, że wszystko może się kiedyś przydać.
Aparat super(już dwa w kolekcji?) a pudełka bym nie poznła:)Biel górą!
OdpowiedzUsuńWitam, też posiadam taki aparacik jak i wiele innych :) Robisz nim zdjęcia? Te aparaty mają super ostre obiektywy - które dają też piękne kontrastowe i ładnie nasycone fotografie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Witam. Nie, nie robię nim zdjęć. Nawet nie wiem czy działa. Weszłam na Pana bloga, pooglądałam aparaciki- są piękne.
UsuńPozdrawiam