20 lutego 2014

Znalezione i uratowane


To jest już chyba jakieś zboczenie. Łapię się na tym, że gdziekolwiek bym nie poszła, to przechodząc koło kontenerów czy koszy na śmieci, mimowolnie kieruję oczy w ich stronę w wypatrywaniu... hmm, skarbów. A najbardziej, kiedy już z daleka widać, że leżą jakieś gruzy, że pewnie remont gdzieś się odbywa, albo jest termin wywozu odpadów wielkogabarytowych. Wtedy po prostu nie mogę się powstrzymać. I wiece co? I dobrze mi z tym. Bo ludzie wyrzucają po prostu wszystko, a ja, jeśli oczywiście mam taka możliwość, z chęcią takie wyrzutki przygarnę. I co z tego, że już w domu hasiomaszkietnik na mnie mówią:) Gdyby nie moje małe zboczenie, nie miałabym w domu na przykład tego krzesła.


Wynalezione pod blokiem koleżanki, w opłakanym stanie, z dziurawym, ratanowym siedziskiem. Kiedy w końcu udało mi się pozbyć warstw lakieru (a z tych zawijasów nie było to łatwe), pomalowałam je na czarno farbą tablicową, zostawiając naturalne skarpetki. Dostało też nowe siedzisko. Krzesło ma przepiękny kształt. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Kojarzy mi się z teatrem, musicalem... nie wiem czemu.

Kolejnym znaleziskiem był kwietnik. Był ciemnobrązowy i nie miał górnej półki. Bez namysłu wzięłam go pod pachę i powędrowałam z nim do domu, bo akurat właśnie czegoś takiego szukałam. Jak to dobrze, że tego dnia leciałam po pracy do sklepu. Przez to wracałam trochę inną drogą niż zwykle i przechodziłam koło innych śmietników niż zwykle:) Koszyk też jest moim znaleziskiem.


Co tu jeszcze mamy? A tak. Lustra. Były elementem toaletki z lat 60-tych. Nie było niestety drugiego skrzydła. Choć najbardziej żałowałam, że nie było reszty mebla.


No i moje ostatnie zdobycze.
Zwykły, stary, zniszczony taboret lub ryczka- jak kto woli. Na pewno będę pozbywać się tej olejnej i zniszczonego siedziska. Ktoś by pomyślał- po co mi taki rupieć? Odpowiedz jest prosta. Bo po prostu nie mam w domu żadnej ryczki, a bieganie z nieporęcznymi krzesłami do kuchni, by ściągnąć coś z góry szafki jest męczące. Poza tym na odpowiednią wysokość dla Tosi, by mogła przy blacie mi pomagać. Więc jak widać, rupieć, bo rupieć, ale się przyda. A że będzie trzeba włożyć w niego trochę pracy, by jakoś wyglądał... no cóż... ja to lubię :)

I ostatnie cudo, jeszcze ciepłe, bo sprzed dwóch dni. Nie wiem dlaczego, ale mam ogromną słabość do krzeseł, które naprawdę często widuję na śmietnikach. Nie zawsze jednak mogę je wziąć :( Ale tego nie odpuściłam, bo pod sąsiednim blokiem stało. Już je widzę oczyma wyobraźni w sypialni przy kąciku do pracy, zamiast tego kręcącego straszydła na kółkach. Mężu szykuj się na zmiany :)


Strasznie mnie korci, by je już szlifować i malować, ale niestety, z tym muszę poczekać, bo w domu tego nie zrobię, a do dziadkowego garażu nie mam na razie jak podejść, więc chodzę tak tylko koło niego i się cieszę, że zdecydowałam się je wziąć i uratować przed strasznym losem.
A ostatnio zamarzyła mi się taka mała, delikatna konsola z giętymi nogami. Rozglądam się więc bardzo uważnie.

Pozdrawiam


7 komentarzy:

  1. No kochana,piękne to krzesło i wygląda na stabilne:)Ciekawe jak je zaczarujesz?A cóż tam za krzesłem się czai?Czyżby nowa walizka o której nic niewiem,hm..?Fajne wszystkie twe znalezska są ale to pierwasze krzesło(może dlatego że już zaczrowane)mnie rozwala,na całego,jest takie subtelne i wdzięczne i jak ładnie się prezentuje:)No nic....muszę równeż jakieś znalezć...ale jak na złość mało hasioków dookoła:)Cium!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karlos koło domu mego hasi jest wiele będę bacznym okiem spoglądała :)

      Usuń
  2. Wspaniałe jest to, że to czego już nikt nie chce, smutno leżące przy stercie śmieci Ty przygarniasz i dajesz temu nowe życie :) Jestem pod wielkim wrażeniem i kibicuję. Coraz bardziej mnie inspirujecie aby jednak przyglądać się temu co niechciane i wystawione koło bloków.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba koniecznie ruszyć na targ staroci do Bytomia:)Ja już czekam zniecierpliwiona,bo byłam tam tylko raz. Choć tam za fri nic nie dostaniemy a z okolicznych hasi jak najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe zdobycze, pierwsze krzesło piękne, miało szczęście, że trafiło w Twoje zdolne ręce:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...