Nowy plakat? Nie:) Okładka nowego zeszytu. Nie mogłam się oprzeć pokusie, musiała go kupić.
Nowe, czyste, niezapisane zeszyty... kojarzą mi się z początkiem roku szkolnego, kiedy z plecakiem pełnym nowych, czysty zeszytów szło się do szkoły z postanowieniem, że w tym roku nie będę bazgrał po kartkach, będę dbał o swoje zeszyty. Ja nie należałam jednak do tej grupy. Pewnie, każdemu zdarzały się jakieś kleksy, ale ja zawsze lubiłam pisać, notować, podkreślać, zaznaczać, a jako typowy wzrokowiec zeszytowy, z takich notatek najlepiej mi się uczyło.
Czasy szkolne mam już za sobą, ale notowanie mi zostało, dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok tak fajowskiego zeszytu. Będzie służył mi dzielnie, będzie moją skarbnicą pomysłów i inspiracji. Chciałabym, aby zawsze był pod ręką, bo nigdy nie wiadomo, kiedy będzie potrzebny. Takie mam wymagania wobec mojego nowego zeszytu :)
Wąsy czadowe, byłam przekonana, że to plakat i pomyślałam ja też chce! a tu psikus! :)
OdpowiedzUsuńNieboooo ah ma się wrażenie, że to już lato!
Fantastyczny,kocham kropki(zwłaszcza w takim wydaniu)!
OdpowiedzUsuń