Więc trzeba było działać szybko, zanim nadarzy się okazja, by zakupić kilka nowych par. Sandałki zostały poddane myciu i usunięto z nich pozostałości po kwiatuszkach i te okropne wystające druty. Tak, druty :/
Szybki przegląd tkanin. Jest! Sztywny tiul, w pięknym seledynowym kolorze, jak najbardziej na czasie.
Pierwszą moją myślą było zrobienie pomponów. Miałam już kilka z innego tiulu, więc mogłam przyłożyć i ocenić efekt. Pomysł się nie sprawdził, bo pompony po pierwsze: za duże i za bardzo odstające, po drugie: smyrałyby, a może i nawet drapały, po małych, delikatnych nóżkach, więc postanowiłam zrobić kokardki.
A tak się prezentują nasze prawie nowe butki. Dosłownie kilka chwil mi zajęło ich "odnowienie". Nie liczę oczywiście szorowania i suszenia butów, które i tak wyschły ekspresowo na nagrzanym do czerwoności parapecie. Za to radość mojego dziecka nie miała granic.
Pozdrawiam
No tak, butki do przedszkola muszą być przede wszystkim ładne. Skądś to znam:-)))
OdpowiedzUsuń