23 października 2014

Moje dynie

W zeszłym roku miałam hopla na ich punkcie. Wszystkie pozjadałam od razu po zakupieniu. W tym roku jak na razie się powstrzymuję, bo chce je mieć też jako dekorację. I pomimo swojego pomarańczowego koloru, za którym nie przepadam, idealnie wpasowują się w ten jesienny klimat. A taka kropla koloru czasami jest potrzebna.
Oczywiście marzą mi się też te małe bialutkie, ale nigdzie takich u siebie nie widziałam.
Więc na razie mam pomarańczowe.







Oczywiście z chęci posiadania też innych niż pomarańczowe, po prostu sobie inne uszyłam.





Uszyłam też jedną w naturalnym kolorze. Tośka zabrała ją do przedszkole. I tak się trafiło, że akurat mówili w ten dzień o jesiennych warzywach i owocach.



Zapachniało Halloween? Nie wiem jak Wy, ale my w tym roku nie odbierzemy sobie przyjemności straszenia i szykuje się małe party.

Pozdrawiam.

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...