Tak się na ich punkcie zakręciłam, że pomimo szczerych chęci dzielenia się nimi z Wami na bieżąco, no nie dałam rady. Więc dziś będzie hurtem.
Na pierwszy ogień idą karafki z truciznami i dziwnymi nalewkami.
Wystarczyły szklane butelki, do których nalałam czarnej farby, by je od środka pomalować. Nawet na jednej widać zacieki.
Do tego komputerowy wydruk etykietek i nożyczki.
Przyklejamy etykietki chociażby taśmą dwustronnie klejącą i gotowe.
Bardzo fajnie to się prezentuje, prawda?
Do kolejnej dekoracji użyłam zalegających mi po szufladach ramek, które swego czasu namiętnie kupowałam. Wszystkie potraktowałam czarną farbą. Trochę kolorowych papierów, odrobina pomysłu i powstał dekor, który zawiśnie nad stołem.
Również moje szklane świeczniki dostały nowe, halloweenowe ubranko.
A na drzwiach zawisł wianek z czachą, która ma oko na wszystko.
Powiesiłam też ekspresową w wykonaniu girlandę.
I żeby tradycji stało się już tak całkiem zadość, mimo, że to nie nasza tradycja- wydrążyłyśmy z Tośką lampion z dyni. Cały środek już zmiksowany czeka w lodówce. Będą dyniowe bułeczki i babeczki i może jeszcze coś innego.
A to jeszcze nie wszystkie dekoracje, które u mnie zagoszczą. Ale o nich już następnym razem. Pewnie dopiero po imprezie :)
Pozdrawiam.
B O O !!!
Ach, brak mi słów, świetne dekoracje. Trucizny, ramki i lampiony z nietoperkami czadowe:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszły dekoracje, etykietki fantastyczne! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój blog i pomysły
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle fajne Twoje pomysły i proste w wykonaniu więc dla każdego, genialne!
OdpowiedzUsuń