... i nie chodzi tu bynajmniej o żadną taśmową produkcję, tylko o taśmy dekoracyjne, które w końcu postanowiłam sobie w kilku egzemplarzach sprawić.
Nawet nie wiem czemu tak późno. Oglądałam je już na innych blogach i zachwycałam się ich wszechstronnym zastosowaniem i cudownymi kolorkami. Teraz i ja mam kilka.
Przykleiłam więc zaraz kilka obrazków w pokoju Tosi, które do tej pory wisiały w ramkach oraz dodałam dwa nowe. Kilka taśmowych kropek dostała też półka na książki.
A jedną ramkę wykorzystałam do czegoś, co już dawno chciałam zrobić, a właśnie nie posiadałam odpowiedniej ramki- pele mele. Jeszcze trochę gołe, ale jestem w trakcie poszukiwania odpowiednich drobiazgów.
Bardzo fajny blog. Szkoda, że już nie piszesz...
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga po nominację do wyróżnienia, może to obudzi twórczego ducha i chęć podzielenia się nim z nami :)
Pozdrawiam serdecznie :)