29 czerwca 2014

27 czerwca 2014

Kwiaty na koniec roku

Zakończenie roku szkolnego w przedszkolu nie jest takie uroczyste jak w szkole. Przynajmniej nie dla dzieci, które w przyszłym roku jeszcze wracają do swoich kolorowych sal, małych ławeczek i ulubionych pań. Zazwyczaj tylko jakaś rodzicielska delegacja maszeruje z kwiatkiem dla wychowawcy, albo każde dziecko przychodzi z jakimś małym upominkiem.
W zeszłym roku, ta końcówka czerwca mi jakoś umknęła, bo Tośka chorowała w tym okresie, ale tym razem postanowiłam nic nie przegapić i nawet zawczasu przygotowałyśmy i już zaniosłyśmy do przedszkola upominki dla wszystkich kochanych pań i oczywiście pana Darka.
A tymi upominkami zostały bibułowe kwiaty, z podpisanym przez Tosię listkiem.


Kwiatuchy zrobiłyśmy z bibułowych pomponów, które Tośka miała rozwieszone w formie girland, w zeszłym roku na urodzinach. Prawie rok przeleżały w worze i kompletnie nie wiedziałam co z nimi zrobić, a szkoda było wyrzucić. W końcu pomysł się znalazł.



Były troszkę pogniecione i zakurzone, ale wystarczyło je trochę potarmosić- delikatnie oczywiście, bo to w końcu delikatna bibuła- by nadać im kształt kwiatka.



Łodyżki zrobiłyśmy z zielonych, grubych rurek do napojów. Przykleiłam je klejem na gorąco. 
Moje spostrzeżenie: plastikowe rurki są zrobione z plastiku :) i topią się pod wpływem rozgrzanego kleju. Ale dzięki temu wszystko lepiej się trzymało. Musiało tylko dobrze ostygnąć.



Teraz już Tosia mogła wkroczyć do akcji. Jej zadaniem było obkleić zieloną bibuła kwiatka u jego nasady, oraz pokolorować i podpisać listki.
Z tym obklejaniem, to nie za bardzo jej szło, więc mama przejęła inicjatywę, ale jednego zrobiła.


Za to kolorowanie i podpisywanie poszło jej ekspresowo.




Przygotowane listki przykleiłyśmy na łodyżki i podarunki były już gotowe.


Kilka niedokończonych kwiatków zostało nam w domu, bo tych pomponów było naprawdę sporo i Tośka zarządziła, by umieścić jej w wazonach na dużym stole. No cóż. Jakoś przeżyję te super kolorowe bibułowe a'la dalie w moim dużym pokoju. Ale tak tylko przez kilka dni :)




Panie i pan Darek oczywiście były zachwycone. Wyściskały Tośkę że hej. Jeszcze tylko w poniedziałek do przedszkola, a potem hulaj dusza... :) 

Pozdrawiam. 

25 czerwca 2014

Na różowo

Wpadam szybciutko tylko z krótką informacją, że w sklepiku znalazła się nowa, klasycznie różowa pettiskirt. Tym razem trochę dłuższa niż poprzednie, ale równie piękna, oczywiście.


Zdjęcia tym razem bez modelki, która cieszy się z ostatnich dni w przedszkolu. Choć raczej bardziej się smuci, bo wizja całego przyszłego miesiąca spędzonego z mamą, nie jest taka cudowna jak 7 godzin wspólnych zabaw z koleżankami :) Dobra, może troszkę przesadziłam, nie będzie tak źle. Jakoś sobie poradzimy. Na pewno szycie spadnie na drugi plan, dlatego uwijam się teraz jak mogę, by zrobić jak najwięcej, ale mam nadzieję, że nie opuszczę Was na cały przyszły miesiąc, będę może tylko wpadać rzadziej.
Dlatego już nie przynudzam. 
Zapraszam do obejrzenia nowej spódniczki i do mojego sklepiku: http://pl.dawanda.com/shop/AgnieszkaMalaka 
i na mojego FP: https://www.facebook.com/pages/Blog-Kreatywna-Ja/.





Pozdrawiam już prawie wakacyjnie.

21 czerwca 2014

Nowe pettiskirt w pięknych kolorach

Witam weekendowo.
Tak wiem, troszkę mnie nie było, ale tylko przez to, że szyłam, szyłam i szyłam. A ponieważ ten tydzień jakiś taki dziwny był, wolne w czwartek było czy coś, no to mi się troszkę ten czas poświęcony na szycie porozjeżdżał i trwało to wszystko troszkę dłużej niż zakładałam. Ale już skończyłam. I powstały trzy nowe pettiskirt w cudownych, modnych kolorach: szarym, fuksji i turkusie.
Spódniczki oczywiście już są dostępne do kupienia w moim sklepiku na DaWandzie :)
Ale już nie będę przynudzać. Zapraszam do oglądania. Ostrzegam- duuuużo zdjęć.


SZARA- delikatna, piękna i romantyczna. Idealna dla troszkę rozbrykanej uczennicy :)








FUKSJA- bardzo soczysta i rzucająca się w oczy. Dla dziewczynek, które lubią się wyróżniać.








TURKUS- idealny na letnie dni. Od samego patrzenia robi się chłodniej.








 Wszystkim, którzy dobrnęli do końca postu, bardzo, bardzo dziękuję i jeszcze raz przypomnę, że wyżej pokazane spódniczki można u mnie kupić, lub zamówić w wybranych przez siebie kolorach.

Pozdrawiam.

P.S. Po weekendzie oczywiście wracam do szycia. Tym razem będzie coś nie tylko dla dzieci.


13 czerwca 2014

Koci prezent

Już nie pamiętam na ilu urodzinach byłyśmy w tym miesiącu. Toż to jest jakiś boom czerwcowo- urodzinowy. I już nawet nie pamiętam ile "darmowych" kaw wypiłam w towarzystwie mam i tatów przeróżnych. "Darmowych" dlatego, że przecież nie wypada przyjść na urodziny z pustymi rękami. Dopóki były to urodziny koleżanek i kolegów z przedszkola, których osobiście nie znam zbyt dobrze, wybór prezentu był w miarę prosty: kucyki, księżniczki, autka, bohaterowie komiksów. Kiedy jednak na urodziny zaprosiła nas wyjątkowa Tosi koleżanka, nazywana dobitnie "moja J.", prezent już nie mógł być masówką z marketu. Musiał być wyjątkowy i osobisty. A ponieważ "nasza J." uwielbia koty, pomysł na prezent przyszedł błyskawicznie.
Uszyłam więc koci komplet: dzianinową bluzeczko- tuniczkę oraz lnianą poszewkę na poduchę, obie w kocie mordki

Tosia zgodziła się go Wam zaprezentować.







Podusia jak najbardziej nadaję się do przytulania i wypoczywania.


Widać, że dziecię też jest zmęczone tymi upałami, ale podłoga przynajmniej przyjemnie chłodna.


Sto latek dla Naszej J.
Mam nadzieję, że prezent się spodoba.

Pozdrawiam. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...