06 czerwca 2014

Dla mamy

Niektórzy to mają szczęście. Dziś się pakują, a jutro lecą do Grecji. Będą się smażyć, taplać w ciepłym morzu i popijać zimne drinki. Mówię tu o moich rodzicach. Och, nam w tym roku niestety nie będzie dane zakosztować słodkiego lenistwa w cieniu palm.
No nic, mówi się trudno. Przynajmniej spódnica, którą obiecałam mamie uszyć, i którą właśnie skończyłam poleci z nimi. To tak jakby cząstka mnie też tam była :)





W zeszłym roku we wrześniu, udało nam się polecieć na tydzień do Grecji właśnie. Było cudownie, złapałam anginę, 4 dni przeleżałam w łóżku ...
A wiecie, że moje nazwisko znaczy po grecku coś bardzo nieładnego, a wręcz wulgarnego? He, jakież było moje zdziwienie, gdy na lotnisku, podeszliśmy do pani, by odebrać dokumenty do hotelu potrzebne, ona się mnie zapytała o nazwisko, a ja głośno i wyraźnie, by dobrze kobieta usłyszała: Malaka! Wtedy jeszcze nie wiedziałam dlaczego niektórzy ludzie tak dziwnie się na mnie spojrzeli. Pani szybko mi wyjaśniła, że to bardzo brzydkie słowo jest, i że kobietom absolutnie nie wypada go używać. Aha :) W hotelu meldował nas już mąż. Aczkolwiek pani recepcjonistka też musiała mieć niezły ubaw.






Dziś tak króciutko, bo weny do pisania nie mam. Pewnie to przez to, że ciągle myślę, jak ja tym moim rodzicom zazdroszczę. A niech sobie grzeją te swoje kosteczki, a ja obiecuję, że będę im podlewać kwiatki jak ich nie będzie :)

Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. Śliczna,taka soczysta i elegancka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :-) dziś zasiadlam pierwszy raz przy maszynie i szycie naprawdę nie jest proste. Muszę sporo poćwiczyć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny kolor, ah gdyby Bozia dała mi tylko dłuższe nóżki to też chętnie wskoczyłabym w taką :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...