26 maja 2014

Z serduchem dla Mamy


Uszyłam ostatnio dwie jasne bluzki z bardzo miłej, przewiewnej dzianiny. Od razu wiedziałam, że jedna będzie dla mnie, a druga dla mamy. A ponieważ nadarzyła się taka okazja, bluzeczka będzie prezentem z okazji Dnia Mamy.


Od razu też wiedziałam, że na bluzkach pojawią się serducha. Jeszcze nie do końca wiedziałam w jakiej formie, ale założenie było takie: dla mnie coś w kolorze czarnym, dla mamy kolorowe. Pomysł w końcu sam przyszedł, więc zabrałam się do pracy. Postanowiłam, że serca namaluję farbą, a raczej napaćkam.

Przygotowałam sobie dwa kartony. W jednym z nich wycięłam serce.


Cały karton włożyłam w środek bluzki, by zabezpieczyć plecy przed zabrudzeniem farbą. Serce położyłam na górze i spięłam klamrami, podkleiłam taśmą, by się nic nie ruszało.
Pomyślałam sobie jeszcze, by w środku umieścić napis, więc wycięłam tekturowe LOVE, podkleiłam lekko taśmą dwustronną i umieściłam na bluzce.



Po zabezpieczeniu tkaniny, która gdzieniegdzie wystawała i zabezpieczeniu stołu, oddałam się twórczej radości pryskania, chlapania i ciapania farbą :)


Gdy efekt był już jak dla mnie zadowalający, spryskałam jeszcze całą powierzchnię wodą, by farba bardziej się rozmyła i rozpłynęła. No właśnie- rozpłynęła. Otóż, jak się później okazało, zbyt duża ilość wylanej na bluzkę wody, oraz fakt, iż byłam tak niecierpliwa i nie mogłam się doczekać efektu końcowego, że postanowiłam przyspieszyć proces suszenia, wieszając bluzkę na uchylonych drzwiczkach piekarnika, spowodowało, że woda z farbą ściekła (no cóż- grawitacja) i nie dość, że rozmazała literki, to jeszcze spowodowała paskudny zaciek, który wysuszył się błyskawicznie od ciepła płynącego z piekarnika i już tak został. Och, jakież było moje zdziwienie, gdy pościągałam te kartony, a moim oczom zamiast pięknego serducha, ukazała się kolorowa plama :) Ani pranie, ani wybielanie czy odplamianie nic nie pomogło.


Nauczona cennym doświadczeniem, podeszłam do sprawy jeszcze raz, bo ja się tak łatwo nie poddaję. Czym prędzej uszyłam nową bluzkę. I tym razem ograniczyłam wodę, suszyłam ją na płasko, a karton, który był w środku obłożyłam ręcznikiem, by farba przenikająca przez bluzkę miała gdzie wsiąknąć, a nie rozlewała się po kartonie i wyszło o niebo lepiej. 






Drugą, już moją bluzkę zrobiłam w identyczny sposób.




Uff, i tak to właśnie z serduchem było, ale wszystko dobrze się skończyło.

Mam ogromną nadzieję, że mamie się spodoba. Prezent już czeka zapakowany, jeszcze tylko kwiaty.

Więc korzystając z okazji -
Kochanym Mamą wszystkiego naj, naj, naj.

Pozdrawiam

8 komentarzy:

  1. WOW, ale super pomysł :D i świetna, oryginalna bluzka :D
    Jaki to materiał? Moja maszyna działa, uszyłam córeczce pierwszą chustkę na głowę z nieużywanej pościeli ;) ale szukam właśnie takiego elastycznego i cienkiego materiału na koszulkę :) Będę wdzięczna za podpowiedź :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobają. Tkanina, to dzianina bawełniana z jakąś tam domieszką elastyczną. Bardzo jest fajna. Przewiewna, lekka, miła w dotyku i bardzo dobrze się ją nosi. Myślę, że w każdym sklepie z tkaninami można ją znaleźć. I bywa też w różnych grubościach, także na grubszą bluzkę na jesień też się nada.
      Mam nadzieję, że pomogłam :)
      A i świetnie się ją szyję, bo się nie pruje i nie trzeba obrębiać.

      Usuń
  2. Fantastyczne!Ślicznie Ci dekold wyszedł i widać ,że jest miutka:)Zamawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne koszulki, jestem zachwycona. Sama uczę się dopiero szyć i jestem samoukiem. Jeśli może pani zdradzić jakich farb pani użyła to będę wdzięczna

    OdpowiedzUsuń
  4. Super mam takie może coś spróbuje wyczarować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super wyszły te koszulki:) Bardzo mi się podobają:) Szczególnie ta z szarym serduchem:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...