11 lipca 2014

Statki na niepogodę

Kiedy w wakacje pogoda nie dopisuje, jako zmyślna mama muszę mieć w zanadrzu jakiś pomysł na zajęcie dla nudzącego się dziecka. Przez ostatnie dwa dni na szczęście miałam. Znalazłam kiedyś DIY jak zrobić statek z papieru. Bardzo mi się spodobał i postanowiłam zaangażować Tośkę do pomocy. Nie będę szczegółowo, krok po kroku opisywać co robiłyśmy, bo dla chętnych podaję linka "KLIK".

Wydrukowałam wzór i odrysowałam kadłub na tekturze. Posklejałam tak jak było w instrukcji. W tle Tośka cięła gazetę w paseczki, by poobklejać nią nasze stateczki.


Jak się później okazało, moje dziecko nie lubi się brudzić. Co? Przykleiła kilka pasków, po czym obrażona poszła spać. Obrażona na swoje brudne palce oczywiście. Resztę musiałam dokończyć sama. No nie przypuszczałam :)


Przez noc nasze statki porządnie wyschły. Nadszedł czas na ich pomalowanie. Tym razem brudne paluchy w niczym Tośce nie przeszkadzały. Wręcz przeciwnie. Malowanie poszło nam ekspresowo.



Kto zgadnie który statek jest Tośki, a który mój. :) 



Zamocowałyśmy maszty. Podkleiłyśmy klejem- magikiem. Okazało się jednak, że nie złapał zbyt dobrze. Poprawiłam więc klejem na gorąco. By nam nigdzie nic nie odpadło. 



Do zrobienia żagli użyłyśmy ścinków tkanin. Cały kosz musiałyśmy przekopać, by Tośka mogła wybrać w końcu tą właściwą, najbardziej pasującą oczywiście. Bardzo wymagające dziecko.


Przyszywanie żagla do masztu. No, tu już Tośka ma wprawę.


Zadowolona minka. To co lubię najbardziej. 


A oto nasze statki. Pierwszy Tosiowy- wypasiony. Kolorowy i dwustronny na dodatek. Istne cudo.



I mój. Taki stonowany, prosty, zwykły.



Zabawa była przednia. Statki wyszły super. A ja zainspirowana morskimi klimatami wyciągnęłam pudło z paroma zeszłorocznymi dekoracjami w stylu marine. Tak lubianym zresztą przeze mnie. W końcu mamy już lato, wakacje. Więc kilka takich drobiazgów jak najbardziej się przyda. Ale o tym innym razem.

Pozdrawiam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...