12 maja 2015

Nowe dekoratorskie wyzwania

Nareszcie mogę śmiało to powiedzieć. Po wielu miesiącach poszukiwań i po kilku tygodniach załatwiania formalności, moi rodzice stali się dumnymi właścicielami ziemskimi, tzn. kupili działkę z domkiem w cichym, zalesionym miejscu, gdzie mają zamiar spędzać każdą wolną chwilę na działkowaniu i leniuchowaniu.
Domek typu brda z piętrem i z całkiem sporym terenem dookoła.
W domku już ruszyły generalne porządki i dekoratorskie działania oczywiście. A pracy będzie co nie miara. Głównie z ogrodem, w którym nic nie ma, nawet trawy porządnej, ale wszystko w swoim czasie.
W każdym razie temat domku będzie na pewno przeważał w najbliższym czasie na blogu. Nic dziwnego. We własnym domu już tak nie szaleję, a tu będę miała pole do popisu. Jeśli oczywiście rodzice pozwolą. Nie mogę przecież zapomnieć, że to ich domek i że nie zgodzą się na przemalowanie go na biało :) Więc nie będzie też łatwo, bo drewniany domek to wszechobecny rudy brąz. A rodzice lubią taki rudy brąz, więc będzie trzeba pogłówkować jak go złagodzić i co do niego dopasować.
W pierwszej kolejności powstał stolik kawowy. Zrobiłam z go normalnego, wysokiego stołu kuchennego, który w zeszłym roku wyrzucić chciała nasza sąsiadka. Miał piękne toczonego nogi- nie mogłam pozwolić by wylądował na śmietniku. Czekał więc sobie grzecznie w garażu.
Blat był bardzo polakierowany i poniszczony. Na szczęście tata testował na nim swoją nową szlifierkę, więc miałam trochę mniej pracy.



A to stołowe nogi. Przecięłam, je żeby obniżyć stół. Zrobiłam to oczywiście zanim zrobiłam im zdjęcie.



 W tle leżą pomalowane na BIAŁO elementy blatu.


Nogi też pomalowałam na biało. Nie mogłam się oprzeć.



Natomiast blat pociągnęłam ciemną bejcą i polakierowałam.



Tak wyglądało to miejsce, zanim stanął tam stolik w towarzystwie kompletu wypoczynkowego, wypatrzonego oczywiście na OLX.pl oraz komodą, która wyszła spod rąk mojego taty, takiego samego stolarza- amatora jak ja. Choć to raczej to ja jestem takim samym stolarzem- amatorem jak on. Szkoda tylko, że nie jest biała :).



 
Na razie jest pusto i bez wyrazu. Brakuje poduszek, dywanu, kinkietów, które już czekają i które chyba też przemaluje na biało, bo są brązowe i na tym drewnie całkiem znikną. Ale stolik pasuje, prawda?
A do tego mam jeszcze pomysł co zrobić z drugą częścią nóg, które mi pozostały. Materiały już mam prawie skompletowane, brakuje tylko czasu, ale damy radę i oczywiście jak tylko coś zmajstruję to pokażę.
Na pewno będzie też post o całym domku.
Na dziś to tyle.

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...