06 września 2011

Krulisia

Uszyłam tildowego króliczka:) a przynajmniej się starałam, ale tak mnie urzekły te przepiękne zwierzaczki, że nie mogłam się oprzeć, a przy okazji chciałam sprawdzić nową maszynę, która jak na razie gościła zaszczytne miejsce na dnie szafy.
No, i okazało się, że moje umiejętności szwalne są dalekie od ideału, a i maszyna miała swoje humory, a może to właśnie brak umiejętności sprawił, że nie mogłam jej okiełznać. Tak czy siak muszę zawezwać do niej fachowca, bo jednak uważam, że coś jest z nią nie tak.

Tak więc przedstawiam Wam małego, koślawego króliczka.





3 komentarze:

  1. Kochana... żeby każda wykazywała się takim "brakiem umiejętności", to krawcowe mogły by poszukać innego zajęcia. Króliczek jest pierwsza klasa! Więcej wiary w siebie (choć jak to mówią - przyganiał kocioł garnkowi hihi)
    pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie (www.fafarfalla.blogspot.com) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow jakie świetne portaski!!! No i króliczek uroczy - gdzie Ty tam jakieś krzywulce zobaczyłaś ??

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...