08 października 2014

Dekoracje się robią

Na wstępie muszę coś spraostować. Otóż okazało się, że nie ma szans, by w sali zabaw podczas organizowanych tam urodzin, przynieść własne ozdoby i dekoracje, nie mówiąc już o przekąskach czy napojach :/ Jak ja się mogłam tego nie spodziewać. Taki ze mnie człowiek wielkiej wiary. No cóż. Nie to nie.

Ale... przecież na urodzinowego torta trzeba też zaprosić babcie, dziadka, wujka, ciocie. A nie zaproszę ich do sali zabaw, tylko do domu. Więc mam zamiar udekorować nasze mieszkanko, bo tego mi nikt nie zabroni.

Pokaże więc co już powstało:
Zestaw papierowych rozet. Gdybym dała radę, zrobiłabym ich 10 razy więcej i ozdobiła całą ścianę. Naoglądałam się tyle wspaniałych aranżacji z tymi rozetami, że zakochałam się w nich na zabój. Taka prosta, a taka wdzięczna dekoracja. Tosia dzielnie mi pomagała w ich tworzeniu.W końcu 5-ciolatka już potrafi zrobić wachlarz. Tylko jeszcze nie wiem jak je na tej ścianie zamocuję.



A po urodzinach je schowam i wykorzystam na święta. Zmienię tylko środki na takie, które będą pasować do świątecznych dekoracji.

Zrobiłam też przestrzenną piątkę.


Owinęłam niebieską "lodową" bibułą. Jak widać niezbyt dokładnie :)


Poprawiłam dwoma warstwami rozwodnionego wiloku z brokatem.



"5" stanie na stole, dlatego muszę jeszcze zrobić jakąś podstawkę, no i ozdobić porządnie, bo to nie jest jeszcze efekt końcowy.

A na koniec zagadka. Kto zgadnie, co powstanie z tych paseczków, które dziś cały ranek wycinałam. :)


Na razie to tyle. Reszta rzeczy czeka w głowie na zrealizowanie.

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...